Wiosna powoli spogląda na nas zza okien. Jest to naprawdę świetna wiadomość. Naprawdę mało kto lubi niską temperaturę, słotę i mrozy. Wiosna ma swoje dobre strony, jest piękna, kolorowa, ale nie dla wszystkich jest taka niesamowita. Najbardziej w tym okresie cierpią alergicy.

Wraz z pojawieniem się pierwszych kwiatów na łąkach i klombach możemy zauważyć także ludzi ze spuchniętymi i załzawionymi twarzami, oraz cieknącymi nosami. Wszystkiemu winne jest uczulenie na pylące i kwitnące rośliny. Najczęstszymi alergenami w marcu i kwietniu leszczyna, olcha, topola, cis, pyłki brzozy, wierzby, topoli i jesionu. Warto wiedzieć, że brzoza najintensywniej pyli wieczorami oraz że najsilniej uczulają odmiany męskie topoli.

Najgorzej dają się we znaki wszelkiego rodzaju drzewa.

Pierwsza jest olcha. Jej szczyt pylenia przypada na połowę marca, ale prawda jest taka, że pyłki utrzymują się jeszcze do połowy kwietnia. Najgorsze jest to, że przemieszczaniu się pyłków olchy sprzyja pogoda (brak zachmurzenia i opadów). Objawy alergii wywołanej pyłkami olchy mogą utrzymywać się jeszcze przez wiele tygodni z powodu alergii krzyżowych z brzozą, która także kwitnie w kwietniu. Należy pamiętać, że objawem alergii na pyłki olchy jest nieżyt nosa, zapalenie spojówek, wyprysk kontaktowy i pokrzywka powierzchniowa.

Olcha nie jest jednak jedynym drzewem, które pyli w tym okresie.

Kolejnym problemem może być topola. Jej kwitnienie rozpoczyna pod koniec marca, ale pyłki w powietrzu mogą unosić się nawet do lipca. Największe stężenie alergenu przypada na połowę kwietnia, czyli już niedługo. Ważnie jest, aby pamiętać, że najbardziej uczulają odmiany męskie topoli, które pylą od marca do kwietnia. Co więcej, puch, który unosi się od kwietnia do maja, jest nośnikiem nasion topoli i nie uczula mimo wszelkim założeniom. Następnym pylącym drzewem jest wierzba. Najbardziej uciążliwe stężenie pyłków tego drzewa przypada na kwiecień, choć roślina zaczyna kwitnąć już w marcu. Najgorzej mają mieszkańcy terenów wiejskich, ponieważ wierzby rosną z natury w okolicy gospodarstw. W miastach wierzba jest często spotykanym drzewem parkowym, a pyłki rozsiewane przez wiatr zalegają między budynkami całymi tygodniami, powodując uczulenia.

Lista alergenów jeszcze się jednak nie kończy – przyszedł czas na brzozę.

Nasz kraj obfituje aż w siedem odmian tego drzewa. Co najgorsze, okazuje się, że wszystkie zaczynają kwitnienie jeszcze w marcu, ale okres najintensywniejszego pylenia przypada na kwiecień. Po pyłkach traw, pyłki brzozy są najczęstszą przyczyną zapalenia spojówek i błony śluzowej nosa. W tym samym czasie we znaki może się dać także jesion. Ciekawe jest to, że nie ma on stałego stężenia pyłków. Różni się on w zależności od roku. Pomimo tego, że jesion wytwarza najwięcej aeroalergenu jest on tak uciążliwy, jak choćby u naszych zachodnich sąsiadów. Jest on jednak z tej samej rodziny roślin co oliwka, a więc uczulenie może być podobne. Osoby uczulone na jesion mogą być także uczulone na drzewo oliwkowe. Ważną informacją są objawy uczulenia na jesion. Objawami alergii na pyłki jesionu jest nieżyt nosa i ostre zapalenie spojówek.

Ostatnim drzewem, które może pylić w tym okresie jest dąb.

Jego pyłki można odczuć pod koniec kwietnia, aczkolwiek, apogeum pylenia dębu przypada na maj. W naszym kraju możemy spotkać się dwoma gatunkami dębów. Są to dąb szypułkowy i dąb bezszypułkowy. Ten pierwszy to pospolity dąb, którego kwiaty męskie złożone są z 4-12 pręcików, zebranych w zwisające kotki. Pyli 2 tygodnie przed dębem bezszypułkowym. Drugi, to pospolity gatunek w lasach parkach, rośnie na terenie całego kraju z wyjątek terenów górzystych i północno-wschodniej Polski.