Dziś w kalendarzu chrześcijańskim mamy Środę Popielcową, czyli jeden z dwóch dni, w których konieczne jest odbycie ścisłego postu.
Nakazuje on mocne umiarkowanie w spożywaniu posiłków: jeden do syta i dwa lekkie na cały dzień. Nie jest to głodówka — nikt nie każe ludziom nie jeść przez cały dzień, a mimo to pojawiają się głosy sprzeciwu i to nie od dziś. Okazuje się jednak, że według zaleceń medycznych post nie jest niczym złym. Może nawet skutecznie wspomóc nasz organizm.
Głodówki wcale nie są jakimś nowym rozwiązaniem.
Znane były już w Starożytnej Grecji i Rzymie. Ojciec medycyny, Hipokrates, powiedział: „Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna – wszystko z umiarem”. A przecież właśnie tego pana uważa się za prekursora medyczny, porad zdrowotnych i wszystkiego, co związane z funkcjonowaniem naszego organizmu. Prawda niestety jest taka, że współcześni ludzie zdają się zapominać o tym, że głodówka jest mocno wskazana. Ogromna ilość śmieciowego pożywienia na półkach sprawia, że obżeramy się na potęgę. Nasze organizmy wbrew pozorom nie są przyzwyczajone do przejadania się. Okazuje się, że poszczenie w kontrolowany sposób jest bezpieczne, a nawet konieczne.
Powstrzymywanie się od jedzenia jest głęboko zakorzenione w naszej historii i kulturze.
Nie chodzi tylko o religijne ustalenia. W dawnych czasach ludzie mogli pozwolić sobie na jedzenie dużej ilość pożywienia, ponieważ ruszali się więcej i więcej spalali. Teraz prowadzimy siedzący tryb życia i nawet ci, który trenują, ruszają się mniej niż starożytny. Tysiąc lat temu ludzie polowali, nie mieli środków transportu, wszędzie chodzili i pracowali fizycznie. Dzisiejszy człowiek najwięcej pracuje myszką przy komputerze albo kierownicą w samochodzie. Nijak się to ma do aktywności fizycznej tysiąc lat temu. Okazuje się, że mimo to, jemy o wiele więcej niż nasi przodkowie. Skutkuje to otyłością i problemami zdrowotnymi. Starożytni filozofowie i naukowcy stosowali post jako terapię leczniczą. Hipokrates, Platon, Sokrates i Arystoteles wierzyli w jego pozytywne właściwości. Zwolennikiem postu był także Budda. Starożytni filozofowie i naukowcy stosowali post jako terapię leczniczą. Hipokrates, Platon, Sokrates i Arystoteles wierzyli w jego pozytywne właściwości, ale nie tylko. Możliwe, że ten aspekt mocno odrzuca współczesnych od postu, którzy na siłę próbują się robić na ateistów. Ludzie ci jednak zapomnieli, że nadmiar jedzenia sprzyja wielu groźnym chorobom cywilizacyjnym.
Zwolennikiem głodówki jest autor diety nazwanej 5:2, czyli dr Michael Mosley.
Ma on niesamowicie ciekawą teorię, która ma już swoich zwolenników na całym świecie. Kiedy dostarczamy sobie kalorii, nasz organizm cały czas pracuje nad spalaniem ich i produkcją nowych komórek, a przez to nie ma czasu, by zająć się reperowaniem uszkodzonych. Podczas postu organizm ma w końcu szansę zająć się naprawą „wadliwych” komórek, przez które chorujemy. Post jest w najprostszym wydaniu powstrzymywaniem się od jedzenia i picia. Największą popularnością cieszy się post sporadyczny. Oznacza on nie mniej, nie więcej, jak powstrzymywanie się od spożywania posiłków w wybrane dni. Oczywiście, istnieje kilka rodzajów takiego sposobu odżywiania, o których mało kto wie.
[vlikebox]
Najbardziej znaną odmianą takiego postu jest dieta sporadyczna.
Jest to bardzo prosta dieta, jeżeli post można w ten sposób w ogóle nazwać. Jeden dzień jemy „normalnie”, a jeden pościmy i tak na zmianę. Po pewnym czasie organizm przyzwyczaja się do takiego sposobu odżywania i nie odczuwa głodu w dni postne. Zaletą tego sposobu żywienia jest brak konieczności rezygnowania z ulubionych potraw oraz brak przymusu liczenia jakichkolwiek kalorii. Nie jest też tak, że w dniach „wolnych” od jedzenia, nie jemy w ogóle. W dniach postu można jeść ok. 500 kcal dziennie. Co więcej, pamiętajmy też o tym, że w inne dni nie wolno się jednak przejadać. Kilka dni diety nie naprawi poszerzenia żołądka obżeraniem się. Poza tym należy dbać o nawodnienie organizmu, pić herbaty ziołowe i stosować lekką gimnastykę. Dzięki temu zachowamy odpowiednią perystaltykę.
Kolejną dietą jest dieta 5:2, czyli pomysł dr Michael Mosley.
Założeniem tej diety jest zdrowe poszczenie. To połączenie racjonalnego odżywiania przez 5 dni w tygodniu z 2 dniami postu. Jest to także bardzo łatwa forma diety. W ciągu dnia można zjeść ok. 500-600 kalorii. Nie musimy też rezygnować z jakiejś konkretnej grupy produktów. Dzięki takiemu rodzaju postu organizm przyzwyczaja się do mniejszych dawek pożywienia. Ten sposób odżywiania przynosi efekty w postaci spadku wagi, ale również pozytywnie wpływa na stan organizmu i opóźnia procesy starzenia.
Istnieje także kolejny rodzaj głodówki zwany Eat Stop Eat.
Autor tej diety zaleca 24-godzinne głodówki raz lub dwa razy w tygodniu. Jest to podobny sposób odżywania do poprzednich. W przypadku tej metody odżywania sami decydujemy, od kiedy, do kiedy stosujemy głodówkę. Spadek wagi to wynik ogólnego ograniczenia liczby kalorii. W dni wolne od głodówek możemy jeść normalnie, ale zaleca się przestrzeganie zasad zdrowego odżywania i nieprzejadanie się.
Oczywiście, istnieje wiele form postów.
Czy taka forma odżywania naprawdę działa? Badania nad wpływem na zdrowie powstrzymywania się od jedzenia trwają od kilkudziesięciu lat. Zapewne, jak w przypadku każdej innej diety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Okazuje się jednak, że post ma bardzo ciekawy wpływ na pracę naszego mózgu. Mark Mattson, szef laboratorium w Krajowym Instytucie Starzenia oraz profesor na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore, twierdzi, że ograniczanie kalorii wydłuża życie. Takiego wniosku nikt się nie spodziewał. Od kiedy pamiętamy mówi się o tym, że to żywienie dostarcza odpowiednich dla mózgu składników odżywczych. W fazie postu obserwowano zwiększoną aktywność neuronów w mózgu. W praktyce oznacza to, że mózg starzeje się wolniej, poprawiają się zdolności intelektualne, a nawet zmniejsza się ryzyko zachorowania na alzheimera.
[vlikebox]