Ile razy zdarzyło wam się patrzeć w lodówkę i dojść do wniosku, że jednak nie macie nic do jedzenia, co by wam odpowiadało?

Ile razy patrzyliście w nią i dochodziliście do wniosku, że większość produktów nadaje się do wyrzucenia i nie wiecie, po co się w nie zaopatrzyliście? Właśnie po to, aby uniknąć takich sytuacji, potrzebna jest ważna umiejętność — robienia zakupów. Okazuje się, że nie każdy konsument to potrafi i później wychodzą z tego takie cyrki, a nie inne. Jedzenie tanie nie jest, dlatego należy uważnie się w nie zaopatrzyć. Dodatkowo jest go mało na świecie i może ktoś inny zjadłby coś, co u nas spleśnieje.

Pamiętajmy o tym, aby na wstępie zapoznać się z etykietami produktów, jakie kupujemy.

To jest bardzo ważna informacja dla nas jak konsumentów. Szczególnie myślę to o dacie ważności. Co z tego, że kupimy sobie pyszne mięsko, które chcemy zrobić za kilka dni, jak okaże się, że datę ma do dziś lub jutro. I produkt taki pójdzie do wywalenia, bo się zepsuje. Nie powinniśmy też zbytnio zwracać uwagi na wygląd opakowania produktu. Teraz producenci stosują piękne, kolorowe opakowania, aby zwabić konsumenta, a później okazuje się, że w środku mamy całą tablicę Mendelejewa. Mam na myśli choćby produkty seropodobne, które chyba nikomu nie służą, albo sok dosładzane słodzikami. Takie produkty od razu powinny być na czerwonej i niedozwolonej liście. Może są to produkty dużo tańsze, ale także o wiele słabsze jakościowo. Ma się to także do napoi gazowanych, słodyczy i tłustego mięsa.

Zakupy powinniśmy robić raz w tygodniu. Pozwoli to na uniknięcie kupowania niepotrzebnych rzeczy.

Później gotujemy z tego, co mamy. Musimy jakoś zakombinować. Najgorsze jest, gdy codziennie latamy do sklepu, bo wymyślamy jakieś nowe potrawy, a resztki nam zostają i nie są zużywane. Jest to straszne marnotrawienie pieniędzy. Pamiętamy, że w trakcie robienia zakupów może natknąć się na wiele pokus. Nie ma tutaj mocnych. Każdy jest narażony, choćby bardzo się starał. Takie mamy komercyjne czasy, że pakują w nas reklamę świątecznej Coca Coli z pięknym śniegiem i reniferkami już w listopadzie we Wszystkich Świętych. Dobrym rozwiązaniem, stosowanym przeze mnie w domu, jest założenie sobie wcześniej jaką potrawę ugotuje w jaki dzień tygodnia. Planowanie to robię tak, aby produkty z jednego dnia gotowania użyć też następnego. Drukuje sobie taką kartę posiłków i z niej układam listę zakupów. Ani mniej, ani więcej niż potrzebuje na rodzinne obiady. Ostatnimi czasy zaczęłam planować także śniadania. Z uwagi na to, że nie stosuje węglowodanów, moje śniadania to owoce i warzywa, przeważnie sałatki z odrobiną mięsa, dlatego produkty muszą być świeże. Warto wtedy stosować pojemniki hermetyczne podtrzymujące świeżość produktów.

Kolejnym problemem jest sam proces kupowania, a dokładnie gdzie powinniśmy kupować.

Najlepsze połączenie do market, bazar i lokalny sklepik. Dzięki temu mamy dość mocno urozmaicenie tego, co jemy. Nie kupię na przykład warzyw nigdzie indziej niż właśnie na bazarze lub w warzywniaku. Warzywa w markecie, choćby tym sygnaturowanym i drogim smakują jak… no właśnie… nie smakują. Pamiętajmy też, że takie produkty, jak jaj, owoce, warzywa i mięso bezwzględnie muszą być świeże. Przechowywanie tych produktów w odpowiedni sposób daje gwarancję, że nie wpłynie negatywnie na zdrowie konsumenta. Przecież nikt z nas nie chce skończyć z zatruciem pokarmowym i biegunką i to w najlepszym wypadku. Markety co prawda oferują ogromny zasób produktów spożywczych, ale ich jakość czasami pozostawia wiele do życzenia. Tam warto kupować produkty „paczkowane”. Poza tym kupowanie z marketach jest niestety niesamowicie wygodne. Ludzie zabiegani, zapracowani i z niedoborem czasu nie znają innego sposobu zaopatrywania swojej lodówki niż właśnie market. W pewnym sensie jestem w stanie ich zrozumieć, ale z drugiej strony mocno im współczuje, bo jeżeli prawdą jest, że jesteś tym, co jesz… to większość winna już świecić na zielono w ciemności. Niektóre markety oferują żywność ekologiczną. Są nawet do tego przeznaczone półki. Patrzmy jednak na etykiety, zanim coś z takiej półki nabędziemy. Nigdy nie zapomnę, jak na ekologicznej półce w jednym z marketów leżała Coca Cola. Nie ta, którą znamy z reklam, tylko podobno jej ekologiczna wersja. Kiedy zobaczyłam etykietę, to mało jej nie upuściła. Z ekologią i zdrową żywnością to miało naprawdę mało wspólnego.

51efcedc044c8_o

Są także produkty, których bezwzględnie powinniśmy unikać.

Nie kupujemy ich, na której półce lub sklepie by nie były. Chodzi o takie wynalazki jak sałatki ze śmietaną, puree z buraków, sporadycznie ziemniaków, bananów, winogron, owoców w puszkach, owoców suszonych i kandyzowanych, napojów, soków słodzonych, boczku, wędzonek, pieczywa pszennego, zwykłego, konserw mięsnych, twardych serów, tłustych produktów mlecznych, tuńczyka w oleju, musli z płatkami kukurydzianymi i owocami, gotowych mrożonych posiłków (np. lasagne). Nie dość, że jest tak cała masa chemii, do konserwowania tego, to jeszcze nie smakuje. Jest to taka pseudo garmażerka”. Komuś się wydaje, że niskim kosztem napcha tłum i jeszcze się na tym dorobi.

Sklepy kuszą nie od dziś i to właśnie na niewiedzy konsumentów dorabiają się masy.

Produkty zawsze wybierajmy ze względu na etykiety, smak i jakość, a nie kolorowe opakowania i niską cenę. Piękna otoczka wcale nie gwarantuje dobrej jakości. Niestety, okazuje się, że jest wprost przeciwnie. Estetycznie opakowany produkt bez wątpienia przyciąga naszą uwagę i bardzo często wygląd jest jednym z kryteriów wyboru. Nie powinniśmy zapominać, że ze zdrowotnego punktu widzenia ważniejszy jest sam produkt, a nie przepiękny kartonik. Producent nie może wyłącznie sam decydować, co będzie widniało na opakowaniu. Regulacje prawne jasno precyzują, co musi znaleźć się na etykiecie. Oto lista:

  • nazwa produktu – aby produkt był identyfikowalny i rozpoznawalny, co jest również potrzebne choćby w celach marketingowych.
  •    adres producenta – ważna informacja abyśmy mogli złożyć np. reklamację, czy uwagi odnośnie zakupionego towaru
  •    lista składników – powinna być podana w porządku malejącym ze względu na użytą masę składników,
  •    data minimalnej trwałości lub termin przydatności do spożycia – informacja oczywista, czy dany produkt jest świeży
  •    sposób przygotowania – jak przygotować produkt, aby był gotowy do użycia
  •    masa netto produktu lub liczba sztuk
  •    warunki przechowywania – jak należy „traktować” zakupiony produkt, aby zachował świeżość i był bezpieczny do spożycia
  •    zawartość tłuszczu – dotyczy tylko wyrobów mlecznych
  •    moc napoju zawierającego powyżej 1,2% alkoholu
  •   klasa jakości – dla produktów podlegających takowej klasyfikacji
  •   napisy „syntetycznie barwione”, „konserwowane chemicznie” – jeżeli takie substancje dodatkowe znajdują się w produkcie

Istnieje jedna informacja, która według przepisów dla „normalnych” produktów nie musi być umieszczana, gdyż jest to nieobowiązkowe. Są to dane dotyczące zawartości składników odżywczych. Jednak w dobie coraz większego zainteresowania wartością odżywczą właściwie wszystkie produkty te dane posiadają.

Jak dobrze robić zakupy?

Pamiętamy także, że zakupy przez jedną grupy ludzi są uważane za przyjemność, dla innych z kolei jest to konieczność. Niezależnie którą kategorię reprezentujesz, warto zastanowić się, czy jesteś świadomym konsumentem.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCzym grozi chrapanie
Następny artykułCzy witaminy mogą być szkodliwe
Z zamiłowania kucharka. Kładę nacisk na naukę zdrowych nawyków żywieniowych. Jej drugą pasją obok pracy są ogród i literatura. Lubi długie spacery po lesie i aktywne formy spędzania czasu. Hoduje psy rasy corgy.