Jedna z moich koleżanek, jakiś czas temu borykała się z problemami bólowymi, które znacznie utrudniały jej życie. Chodzi o chroniczne bóle ze strony układu pokarmowego.
Z uwagi na to, że choruje przewlekle, ma problemy nowotworowe, wymiotuje i doświadcza nieprzyjemnych biegunek jej układ pokarmowo-wydalniczy jest wykończony. Bóle wątroby, skręt jelit, problemy z perystaltyką, czy bardzo bolesne zaparcia były na porządku dziennym, począwszy od wstania z łóżka. Najgorszej był jednak, gdy próbowała coś zjeść, albo wypić alkohol, nawet wino. Niedawno, ta sama koleżanka na wspólnej imprezie ze smakiem wsuwała wszystko i pozwoliła sobie nawet na kieliszek wina. Zaskoczona, musiałam zapytać, co sprawiło, że tak wróciła do siebie. Będziecie mocno zaskoczeni rozwiązaniem.
Tym magicznym środkiem do celu był olej lniany, w który sama zawsze wierzyłam, bo jestem osobą, której także pomógł.
Moje problemy jednak to był pikuś, przy tym, z czym ona się zmagała. Olej lniany, to na tę chwilę najzdrowszy olej dostępny na rynku. Zawiera od aż 45% dobrych tłuszczy. W jego składzie znajdziemy przecież Omega-3 i Omega-6 oraz kwasy wielonasycone. Te ostatnie nie mogę być tworzone przez nasze organizmy samodzielnie, więc pobieranie ich z zewnątrz jest jak najbardziej wskazane. Są one bowiem niezbędne wręcz do transportowania lipidów we krwi. Radzą sobie z tym zadaniem wręcz zawodowo. Skutkuje to oczywiście obniżeniem cholesterolu, czyli złego tłuszczu we krwi. Co powoduje nadmiar cholesterolu, tego nie muszę chyba pisać. Lista jest olbrzymia. Kwasy omega natomiast wpływają na pracę układu nerwowego i to bardzo pozytywnie.
Jeżeli spojrzymy na skład oleju lnianego, to znajdziemy tam ciekawy i bardzo optymalnie złożony bukiet dobrych kwasów tłuszczonych.
Połowę tego zajmują kwasy Omega-3. Znacznie mniej, bo tylko 17% to kwasy Omega-9, czyli tak zwany kwas oleinowy. Kolejnym składnikiem jest Omega-6, którego możemy spodziewać się w 15% mieszanki. Następne 10% to oczywiście klasy tłuszczowe. Według badań prowadzonych nad pozytywnym wpływem tłuszczy na organizm człowieka właśnie taka mieszanka w takim stężeniu jest najlepsza dla naszych organizmów. Zaznaczmy w tym miejsce, że kwasy tłuszczowe są niezbędne w naszej diecie, jednakże często traktowane jak taki chłopiec do bicia. Jak coś się dzieje, to z łaski swojej po nie sięgniemy, a na co dzień to o nich nie pamiętamy. Nie możemy jednak z ich ilością przesadzić, ale to zapewne, jak ze wszystkim. Szczególnie musimy uważać, aby nie przedawkować Omega-6. Taki zabieg może osłabić nasz układ immunologiczny. W naszej diecie muszą przeważać Omega-3.
[vlikebox]
Z badań, ale i obserwacji siebie ze znajomych wiem, że regularne stosowanie oleju lnianego w diecie przez kilka tygodni znacznie poprawia funkcjonowanie organizmu.
Szczególnie, jego udział widać w przypadku układu pokarmowego. Koleżanka, którą uratował, chwaliła jego właściwości pod niebiosa. Bóle wątroby zniknęły, poprawiła jej się perestaltyka wróciła do normy, skończyły się biegunki, bóli brak. Jak magiczną ręką odjął. Nie dziwi mnie to. Olej lniany świetnie radzi sobie z takimi dolegliwościami. Zawiera on bowiem błonnik nierozpuszczalny oraz ten rozpuszczalny. Ma go całkiem spore ilości. To właśnie ten błonnik wspomaga układ trawienny, pracę jelit, czy niweluje zaparcia. Nie jest to jednak koniec ciekawostek. Olej lniany zawiera też lignany i fitoestrogeny. Te natomiast świetnie przydadzą się paniom w trakcie menopauzy. Dodatkowo zabezpieczają one przed rakiem jelita grubego oraz rakiem piersi. Trudno by było pominąć też ich pozytywne działanie z przypadku miażdżycy w aorcie oraz osteoporozę.
Olej lniany ma także właściwości kosmetyczne.
Jest wręcz niezastąpiony w przypadku walki z cellulitem oraz dla poprawy jakości włosów i paznokci. Nadaje skórze odpowiednie nawilżenie właśnie dzięki Omega-3. Poleca się go osobom z problemami łuszczycowymi i dzięki niemu nasza skóra nie jest wrażliwa na UV.
Pamiętajmy jednak, aby nie spożywać więcej, niż 8 łyżek oleju dziennie.
Zalecane jest trzymanie go w lodówce, inaczej może stracić swoje cenne właściwości. Spożywamy go na zimno i absolutnie nie używamy do smażenia, bo się do tego nie nadaje. Wybierając olej lniany, szukamy takiego z upraw naturalnych. Musimy też sprawdzić jego zawartość Omega-3 i Omega-6. Olej lniany musi być nierafinowany i tłoczony na zimno. Osobiście polecam z czystym sercem olej lniany Dr. Budwig. Używam go od wielu lat i nigdy mnie nie zawiódł. Olej ten dostaniemy w aptekach i sklepach ze zdrową żywnością. Nie kupujcie oleju lnianego w marketach. Olej lniany zalecany jest do picia bezpośrednio, jednak mało kto jest w stanie wytrzymać tak intensywny smak i oleistą strukturę. Sama dolewam go, do różnych produktów. Jeżeli kupicie olej lniany Dr. Budwig, to jest do niego dołączona książeczka, w jakich dawkach i jak go stosować przy danych dolegliwościach. Ja uwielbiam ser biały z olejem lnianym i warzywami. Olej poprawia smak sera, nie czuć jest konsystencji, świetnie smakuje i wspomaga trawienie z rana.
Ser z olejem lnianym i warzywami
Składniki
- kostka sera białego (najlepiej takiego ze wsi, bio),
- 5 pomidorków koktajlowych,
- 1 ogórek zielony,
- garść szczypiorku,
- 4 rzodkiewki,
- mix kiełków lub nasion,
- śmietanka wiejska gęsta lub jogurt naturalny bio,
- sól himalajska,
- olej lniany Dr. Budwig.
Przygotowanie
Ser gnieciemy i zalewamy śmietaną lub jogurtem. Powinno wystarczyć 2-3 łyżki. Warzywa kroimy w kosteczkę, pomidorków w połówki, szczypiorek siekamy. Dodajemy do serka. Zalewamy olejem lnianym. Dobrze jest spojrzeć do książeczki Dr. Budwig, jaka dawka jest dobra, na jakie schorzenie. Zakładam, że będzie to dziennie spożycie, czyli możemy spokojnie dolać 7-8 łyżek oleju. Wszystko mieszamy i gnieciemy. Doprawiamy solą himalajską do smaku i dodajemy kiełki i nasiona. Warzywa możecie wybrać dowolnie.