Mało kto wie, że kuchnia tajska uważana jest za jedną z najsmaczniejszych na całym świecie. Francuzi mogą się schować pod dywan i nakryć kocykiem, bo nigdy swoimi smakami nie dorównają temu, co na talerzu potrafią wyczarować Tajlandczycy.
Tajskie dania zachwycają smakiem, kolorami i aromatem. Są niepowtarzalne w swojej naturze. Kuchnia tajska charakteryzuje się wielkim bogactwem przypraw i łączy ze sobą słodki, kwaśny, gorzki i ostry smak. Dlatego właśnie każdy kęs takiego dania jest niesamowitym przeżyciem. Poza tymi wszystkimi zaletami, jakie wymieniłem, warto dodać, że potrawy z tego regionu są bardzo zdrowe ze względu na niską zawartość węglowodanów. Lubują się w nich choćby fani diety paleo.
W Polsce, czy to w Europie nałogowo spożywamy ziemniaki i chleb. Ludzie dalekiego orientu preferują na takie okazje ryż.
Ryż zawiera o wiele więcej białka, niż ziemniaki i ma dużą ilość zdrowych węgli. Zawiera także ważne składniki odżywcze, takie jak tiaminy i niacyny, które poprawiają przemianę materii oraz witaminę B12. Tak samo sprawa ma się w przypadku makaronu ryżowego. Właśnie dlatego ludzie na diecie paleo często sięgają po potrawy kuchni tajskiej. Muszę przyznać jednak, że te dania potrafią być tak smaczne i sycące, że czasami nie trzeba nawet ryżu, czy makaronu. W przypadku kuchni tajskiej najpopularniejszy jest zdecydowanie ryż jaśminowy.
Bez ryżu jednak się obejdziemy, kiedy na stół wskoczą owoce morza, ryby, mleko kokosowe, czy kiełki fasoli mung.
Przysmaków jest niesamowita ilość. Z przypraw można spotkać kolendrę, czosnek, tamaryndę, liście limonki kaffir, trawę cytrynową. Smak dania podkreślają ziemne orzeszki, sos rybny, lub sos ostrygowy. W daniach tajskich mamy też ogromną ilość curry. Nie mówię tu o curry, jako przyprawie, ale jako osobnym daniu. Oczywiście wszystkie składniki bez problemu kupicie teraz w polskich marketach. Najciekawsze można znaleźć w Kuchniach Świata, Makro, Simple, Almie czy Piotrze i Pawle. Zdarza się też, że w Lidlu, czy nawet w Biedronce można trafić na wyprzedaże zatytułowane „Tydzień Tajski” lub „Tydzień Orientalny„.
[vlikebox]
Najpopularniejszą potrawą kuchni tajskiej jest chyba zdecydowanie Pad Thai.
Jest to w telegraficznym skrócie makaron smażony z dodatkami w paście z czerwonej cebuli, sosu rybnego, czosnku i limonki. Pad Thai to tajska klasyka. Najlepiej smakuje na tajskich ulicach i zatłoczonych bazarach. Idealny z kiełkami fasoli mung, szczypiorkiem i orzeszkami ziemnymi. Koniecznie skropiony sokiem z limonki. Chyba żaden inny makaron w życiu mi tak nie smakował, jak ten. Pad Thai możemy zrobić z kilku wersjach. Wymienia się tylko mięso, z jakim robimy. Można zrobić też wersję wege z tofu lub rybną z krewetkami.
Jeżeli chodzi o zupy, nie byłbym sobą, gdybym nie napisał wam o niesamowitym smaku, jaki przynosi za sobą Tom Kha.
Tak, jak Pad Thai może być w kilku wariantach, w zależności od tego, jaką wkładkę lubimy. Tom Kha to tajska zupa z mlekiem kokosowym, limonką kaffir i trawą cytrynową. Ma zaskakujący ostro-kwaśny smak ze słodkim zakończeniem. Niesamowicie syta i aromatyczna. Zdecydowanie moją ulubiona zupa orientalna. Wywar zawsze bazuje na sosie rybnym, a dodatkowo zupę najczęściej serwuje się tradycyjnie z kurczakiem. Przygotowanie tom kha jest dziecinnie proste i zajmuje niecałe pół godziny.
Skoro gotowanie po tajsku nie jest takie trudne, dlaczego by nie spróbować przygotować jakiegoś dania w domu.
Na tę chwilę produkty są ogólnodostępne, więc ich załatwienie nie powinno stanowić żadnego problemu, a gwarantuje wam, że jak raz spróbujecie, to nie będziecie chcieli się oderwać. Mam dla was na dziś dwa przepisy, na potrawy, które właśnie opisałem.
Tajska zupa kokosowa z papryką, grzybami i kurczakiem
Składniki:
- jedna puszka mleka kokosowego,
- pół piersi z kurczaka,
- sześć sporych krewetek Tiger,
- jedna czerwona podłużna papryka,
- kawałek korzenia galangalu,
- dwa liście limonki kaffir,
- pęczek kolendry,
- garść kiełków fasoli mung,
- jedna papryczka chilli,
- dwa ząbki czosnku,
- dwie szklanki bulionu krewetkowego,
- dwie łyżki sosu rybnego,
- garść grzybków mun,
- jedna łyżka cukru palmowego lub ksylitolu,
- jedna mała czerwona cebula,
- odrobina oleju kokosowego,
- sok z połowy limonki.
Przygotowanie
- W garnku gotujemy bulion. Kurczaka kroimy w małe, podłużne kawałki. Wrzucamy do gotującego się bulionu.
- Czosnek, kaffir, trawę cytrynową i chilli kroimy i miażdżymy, a następnie dodajemy do bulionu.
- Łodygi kolendry odrywamy od liści, gnieciemy i dodajemy do wywaru. Gotujemy 10 min, aż kurczak ziemi kolor na „biały”.
- Całość zalewamy mleczkiem kokosowym. Obieramy i ścieramy na tarce galangan. Dodajemy do zupy.
- Cebulę kroimy na drobne piórka, podsmażamy na maśle klarowanym do miękkości i dodajemy do zupy.
- W międzyczasie namaczamy grzybki mun w gorącej wodzie, aż do zmięknięcia. Kroimy pieczarki i paprykę. Dodajemy do wywaru i gotujemy całość, razem z namoczonymi grzybkami mun około 15 min.
- Na koniec przyprawiamy sosem rybnym, sokiem z jednej limonki i ksylitolem.
- Zupę podajemy przyozdobioną liśćmi kolendry, szczypiorem i plastrami limonki.
- Można do zupy jako wkładkę dodać też krewetki. Dodajemy je do gotowania wtedy, kiedy kurczaka.
Pad Thai z makaronem ryżowym, krewetkami i kurczakiem
Składniki:
- pół piersi z kurczaka,
- sześć sporych krewetek Tiger,
- jedna duża czerwona cebula,
- szczypiorem,
- garść kiełków fasoli mung,
- garść orzeszków ziemnych,
- łyżka oleju kokosowego,
- pół paczki makaronu ryżowego,
- dwie łyżki sosu rybnego,
- dwie łyżki sosu ostrygowego,
- jedna łyżeczka cukru palmowego lub ksylitolu,
- jedno jajko.
Przygotowanie
- Zaczynamy od krewetek. Obieramy je i wybieramy z nich żyłki. Następnie siekamy i odstawiamy.
- Makaron zalewamy gorącą wodą i zostawiamy do czasu, aż zmięknie, w zależności od instrukcji na opakowaniu. Przeważnie zajmuje to około 10 minut.
- Po namoczeniu wylewamy wodę i zostawiamy do osuszenia.
- W woku rozgrzewamy olej kokosowy. Kiedy będzie gorący dodajemy czosnek, chilli oraz kurczaka. Mieszamy non stop przed dwie minuty.
- Dodajmy krewetki i stale mieszamy przez kolejne trzy minuty.
- Na koniec dorzucamy startą marchew, szczypiorek i smażymy minutę.
- Dodajmy jeszcze sos rybny, sok z limonki i jajka. Całość porządnie mieszamy dwoma łyżkami drewnianymi. Nie trzymamy długo. Tylko tyle, aby jajko się ścięło.
- Na koniec zdobimy kiełkami, kolendrą, plastrami limonki i orzeszkami.
Teraz, kiedy macie już kilka przepisów, nie możecie się wymigać od gotowania po tajsku.
Polecamy także odwiedzać orientalne restauracje i się inspirować. Ja nie biorę przepisów z książek, tylko chodzę, smakuje, próbuje i przenoszę to na swoją kuchnię. Jest to o tyle ciekawa sprawa, że odtwarzamy smaki, które nam odpowiadają. Jakiś czas temu, kiedy byłem na paleo, korzystałem w uroków kuchni tajskiej. Była o wiele bardziej smakowa, niż jedzenie w kółko awokado z marchewką. Muszę przyznać, że i cukier mi się obniżył i czułem się o wiele lepiej, a na dodatek zawsze w pracy świeciłem kolorową miseczką.