Pewnie każdy zna uczucie przesuszonej skóry. Nie jest to nic przyjemnego.
Nie chodzi już o wygląd. Skóra pozbawiona odpowiedniego nawilżenia potrafi piec, boleć, a nawet krwawić. Wbrew popularnemu myśleniu, nie jest to problem, który dotyka nas w trakcie upałów. Sucha skóra jest domeną mroźnego klimatu.
Wszystko dlatego, że woda, która się w niej znajduje, zamarza.
Może jest to takie bardzo ogólnie stwierdzenie, ale mniej więcej tak właśnie wygląda ten proces. Co więcej, winę ponosi także ogrzewanie, które podkręcamy mocno w trakcie mrozów. Nie dość, że wysusza powietrze w pomieszczeniu, to działa bardzo negatywnie na nasz naskórek.
Jest wiele sposobów na to, aby nasza skóra była nawilżona i aksamitna.
Jak to jednak z ludźmi bywa, nie ma złotego środka. Dlatego dobrze jest przetestować kilka opcji i znaleźć tę, która jest idealna dla nas. Ja przerobiłam ich naprawdę wiele i jak się okazuje, nic nie pomaga mi w stu procentach, ale połączenie kilku propozycji ze sobą daje zadowalające efekty.
Bardzo znana jest kąpiel w sodzie oczyszczonej.
Przede wszystkim przydaje się, jako takie „emergency”, w momencie, kiedy swędzi i piecze. Powinna ona trwać około 30-60 min. DO wody należy dodać szklankę sody. Oczywiście, jeżeli skóra swędzi i piecze miejscowo można także zrobić pastę i nałożyć na to miejsce. Pastę robimy, mieszając sodę z wodą w stosunku 3:1. Według niektórych osób takie problemy łagodzi także sok z cytryny. Jak osobiście jednak się zawiodłam na tej metodzie. Spowodowała ona u mnie większe problemy niż wcześniej. Sok zwiększył uczucie pieczenia. Stało się tak, ponieważ mój naskórek został już lekko uszkodzony. Jest to sposób lekko kontrowersyjny, ale są jego zwolennicy.
Według naszych babć i mam na takie problemy pomagała owsianka.
Stosuje się ją także na poparzenia. Najlepiej jest wsypać 2 szklanki owsianki do rajstopy, zawiązać i wsadzić do wanny z ciepłą wodą. Co jakiś czas należy ucisnąć rajstopę, aby wydobyć z niej dobroczynne składniki owsianki. Należy pamiętać o tym, aby woda była ciepła. Woda gorąca także podrażnia i wysusza skórę. Znanym rozwiązaniem są także olejki, szczególnie te eteryczne. Olejki można dodawać do kąpieli lub stosować bezpośrednio na skórę. Wystarczy jedynie zastosować się do zaleceń dawkowania z ulotki czy opakowania. Najlepsze do tego będą olejek bazyliowy, z liścia laurowego, z nagietka, z rumianku, goździkowy, geranium, lawendowy, neem, pokrzywowy, z mięty pieprzowej, z rozmarynu i tymiankowy. Z olejów, które są polecane, warto korzystać także z kokosowego. Jest on znany ze swoich właściwości kosmetycznych nie od dziś. Okazuje się, że w przypadku poparzeń i przesuszonej skory także świetnie się sprawdza. Jeżeli chcemy, aby nasza skóra zmiękła, najlepiej, abyśmy olej kokosowy nałożyli na noc. Oczywiście, aby olejek nie wtarł się w pościel, to nałóż długie skarpetki oraz piżamę. Z kokosa stosować możemy jeszcze mleczko.
Produktem, który ma właściwości nawilżające, jest wosk i miód.
Co więcej, połączenie miodu, oliwy z oliwek i wosku pszczelego może pomóc osobom cierpiącym z powodu egzemy lub łuszczycy. Jeżeli chcemy sprezentować sobie taki balsam, należy zmieszać równe części surowego miodu, koniecznie nieprzetworzonego, wosku pszczelego oraz oliwy z oliwek. Wosk pszczeli musimy rozpuścić, najlepiej w małym rondelku. Grzejemy to na wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Jeżeli już się rozpuści, to ściągamy z ognia i mieszamy z naszymi produktami, czyli z miodem i oliwą. Następnie, pozostawiamy do częściowego przestygnięcia i dopóki jeszcze mieszanka będzie ciepła, wkładamy do szczelnego pojemnika i ostawiamy do lodówki. Taki balsam można przechowywać do trzech miesięcy. Zanim nałożymy balsam na ciało, oddzielamy jego część i łączymy z kilkoma kroplami witaminy E. Najlepiej stosować taką w kapsułkach.