W ciągu ostatnich lat coraz więcej uwagi zaczęło się przykuwać do pracy naszych jelit. Były one długo zaniedbywaną częścią naszego organizmu. Okazuje się, że mają one większy wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie, niż nam się wydawało.
Mikrobiom to ogół mikroorganizmów zamieszkujących dane siedlisko. Niby, ta definicja nie powinna być ważna dla przeciętnego zjadacza chleba, ale jak się okazuje, pozory mogą mylić. Można było przypuszczać, że nasze cudowne ciało stanowi świetnie siedlisko dla tego typu organizmów. Wirusy, grzyby, bakterie i wiele innych rodzajów mikroorganizmów zamieszkuje nasz ustrój. Co ciekawsze, szacuje się, że ilość mikroorganizmów bytujących w i na naszym ciele dziesięciokrotnie przewyższa ilość naszych własnych komórek. Mikrobiom może wpływać na nasz nastrój i samopoczucie psychiczne, regulując tym samym nasze zachowanie. Szczególne znaczenie ma tu najprawdopodobniej skład mikrobiomu jelitowego.
Rola mikrobiomu jelitowego jest wręcz fundamentalna.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że może on wpływać praktycznie na wszystko – począwszy od naszej reakcji na strach, po wagę, bodźce, zapadalność na różnego rodzaju choroby. Okazuje się, że to właśnie od mikrobiomu jelitowego zależy nasza zapadalność na różnego rodzaju choroby autoimmunologiczne. Jedno z anglojęzycznych czasopism naukowych, The Journal of Immunology, donosi o kolejnych związkach mikrobiomu jelitowego z różnorodnymi dolegliwościami. Wykazano chociażby, że dzieci lękliwe i wycofane mają inny skład mikrobiomu bakteryjnego jelit niż dzieci, które są charakteryzowane jako pogodne i ekstrawertyczne. Coraz więcej danych przemawia także za związkiem stanu mikrobiomu jelitowego z depresją, a nawet autyzmem.
Wyniki pokazują nawet, że mikrobiom ten ma bezpośredni związek z rozwojem autyzmu.
Nie chodzi jednak o nasz mikrobiom. Okazuje się, że ta choroba jest ściśle związana z ogółem mikroorganizmów matki. W tych samych badaniach dowiadujemy się, że związek autyzmu z mikrobiomem sprowadza się do konkretnej cząsteczki zwanej interleukiną 17 (IL17A). Komponent ten jest wytwarzany jest układ odpornościowy. Co ciekawsze ma on bezpośredni związek z kilkoma popularnymi chorobami autoimmunologicznymi: RZS, łuszczyca czy stwardnienie rozsiane. Może on także wspomagać zapobieganie różnorakim infekcjom (szczególnie tym grzybicznym). Badania wykazały także, że wpływa na mózg dziecka jeszcze w łonie matki.
Nasz unikalny mikrobiom zaczyna się kształtować bardzo wcześnie.
Inny mikrobiom obserwuje się u dzieci urodzonych siłami natury, inny u tych, które na świat przyszły drogą planowanego cesarskiego cięcia, a jeszcze inny w przypadku gdy poród rozpoczął się samoistnie, ale zakończył przez cesarskie cięcie. Właśnie dlatego naukowcy chcieli sprawdzić, jak cząstka IL17A wpływa na nasz organizm. Do eksperymentu wykorzystano myszy laboratoryjne u których zablokowano tę cząstkę. Okazało się, że samice myszy wydały na świat potomstwo z zachowaniami neurotypowymi. Nowo narodzone gryzonie z drugiej grupy rozwinęły autystyczny stan, który wpływał na zachowanie społeczne.
Badania nad ludzkim mikrobiomem ciągle raczkują, ale każdego dnia przynoszą nowe, zaskakujące odpowiedzi.
Ciężko wyniki badań przełożyć na ludzi, ale jest to pewien krok do przodu. Okazuje się bowiem, że zdrowie jelit ma nie tylko wpływ na nasz organizm, ale także może implikować na samorozwój płodu. Zatem, teraz czas na przeprowadzenie korelacji na organizmach ludzkich. Co więcej, naukowcom marzy się zaprojektowanie spersonalizowanych strategii diagnostycznych i terapii opartych o analizę mikrobiomu danego osobnika, ale to wciąż melodia przyszłości.