Kręcone włosy budzą podziw, ale są zmorą tych, co je posiadają. Puszące, nieukładające się, wiecznie suche. Niby jest tego strasznie dużo w sieci, ale jak patrzę po swoich znajomych, to dziewczyny dalej nie wiedzą, jak to robić i co się, z czym je.
Jednakże każda z nas chce, aby nasze włosy były naszą ozdobą i dopełniały całości, jak biżuteria, makijaż buty czy outfit. Postaram się napisać Wam kilka swoich, autorskich rad wypracowanych przez lata walki z naszymi włosami.
Z uwagi na to, że ja jestem posiadaczką włosów kręconych, zacznę od tego, co znam najlepiej.
Włosy kręcone są piękne i budzą zachwyt, zwłaszcza gdy są jeszcze długie. Jednak utrzymanie ich w dobrej kondycji to walka przez mękę.
Może zacznijmy od początku. Ciekawie dzieje się we wnętrzu włosa. Znajduje się tak coś, co nazywamy warstwą korową. Nasze włosy zbudowane są przede wszystkim z keratyny. Dochodzą do tego jeszcze drobne włókienka. Kreatyna to białko należące do skleroprotein. Keratyna składa się głównie z ze związków siarki i azotu. To ona buduje nasze włosy. Oprócz keratyny we włosach znajduje się także barwnik – melanina, tłuszcze oraz związki mineralne. Mało kto wie, że w środku włosa zachodzą reakcje chemiczne. Tworzone są wiązania wodorowe, jonowe i dwusiarczkowe.
To ona zapewniają włosowi trwałość i to właśnie one nadają włosowi kształt. Włos kręcony jest inny niż włos prosty, to jest sprawa bezdyskusyjna.
Są to włosy suche i niesamowicie porowate. Naturalnie mają problem z utrzymaniem blasku. Przesuszenie ich dołoży tu jeszcze problemów, a bardzo łatwo to uczynić. Przez to włosy kręcone mogą się łamać, puszyć i nie układać. Jest to spowodowane ich objętością i wzniesieniem u nasady. Kiedyś usłyszałam od znajomej, że mam kręcone włosy, to mam problem z głowy, bo one same się układają. Chyba nigdy nie śmiałam się tak długo, jak wtedy. Włosy kręcone są niesamowicie kapryśne. Leżą na głowie tak, jak im się podoba. Skręt potrafi się rozwalić od zwykłego położenia się na poduszce, już nie mówiąc o spaniu z mokrą głową. No, chyba że chcemy zobaczyć, jak wygląda się po zderzeniu z piorunem.
[vlikebox]
Jak suszyć kręcone włosy?
I tu zaczynają się schodki. Każda posiadaczka kręconych włosów wie, że mycie głowy przed wyjściem do pracy to nie jest najlepszy pomysł. Włosy kręcone bardzo nie lubią suszarki. Cieple powietrze sprawia, że jeszcze bardziej się puszą. Najlepiej, aby włosy takie suszone były naturalnie, ale wszystkie wiemy, że to bajka w stylu „Tysiąca i Jednej Nocy„. Mało która z nas ma na to czas. Jest oczywiście kilka sprawdzonych rozwiązań, które testowałam na sobie.
Suszarka z dyfuzorem
Jeżeli będziecie stosować tę metodę, musicie pamiętać, aby suszyć chłodnym powietrzem oraz stosować specyfiki do nadawania skrętu. Suszenie bez takich specyfików może sprawić, że skończymy z sianem na głowie. Ja używam od dziesięciu lat tego samego produktu, balsamu do stylizacji loków, Nivea Flexible Curls. Wystarczy ilość wielkości orzecha włoskiego, aby podkreślić skręt loków. Zarzucamy włosy w dół i wklepujemy balsam we włosy, ugniatając loki. Tak samo najlepiej suszyć. Z głową spuszczoną w dół. Wtedy włosy kręcą się od nasady i są ładnie uniesione. Nie są oklapnięte przy skórze głowy.
Suszenia na bawełnianą koszulkę
Jeżeli jednak nie chcemy suszyć suszarką, bo wiemy, że nasze włosy mogą się na nas mocno obrazić (moje mają taką tendencję). Wynalazłam kiedyś metodę alternatywną do dyfuzora, która mi bardziej przypadła do gustu. Chodzi o to, aby umyte i lekko podsuszone włosy zawinąć w turban z bawełnianej koszulki. Pamiętajcie też o tym, aby przed położeniem ich w koszulce wgnieść w nie odpowiednie kosmetyki do stylizacji, np.: wyżej wymieniony balsam.
Olejowanie
Olejowanie włosów jest coraz bardziej doceniane i popularne. Jest doskonałym rozwiązaniem dla włosów, które niosą na sobie ślady zniszczenia lub są łamliwe i matowe. Czyli idealnie dla kędziorków. Olejowanie włosów w widoczny sposób wpływa na poprawę ich wyglądu, służy ich nawilżeniu, odżywieniu, poprawieniu ich sprężystości i regeneracji. Kręcone włosy uwielbiają oleje. Musimy pamiętać, że nie wszystkie. Są oleje, które sprawiają, że włos się wygładza i mogą zaburzyć skręt. Włosy wysokoporowate, czyli między innymi kręcone, potrzebują silnego nawilżenia i zabezpieczenia przed utratą wilgoci. Najlepiej przetestować różne oleje i wybrać ten, który służy nam najbardziej. Idealnymi olejami dla włosów kręconych będą:
- olej kokosowy,
- olej jojoba,
- olej arganowy,
- olej rycynowy,
- olej winogronowy,
- olej słonecznikowy,
- olej z drzewa neem,
- olej migdałowy,
- olej makadamia,
- olej z awocado.
Ponoć z olejowaniem włosów jest jak z henną – kto raz jej użył w pielęgnacji włosów, nie potrafi już się bez tego obejść. Olejowanie to doskonały sposób na odżywienie i wydobycie piękna kręconych włosów, a wszystko dzięki naturalnym składnikom. Olejować możemy zarówno przed myciem, jak i po. Metody różnią się tylko ilością nałożonego oleju. Przed myciem nakładamy więcej, tak aby pokrył i natłuścił całe włosy. Zabieg olejowania włosów powinno się wykonywać na 1-3 godziny przed myciem. Kurację stosuje się 1-2 razy w tygodniu, aby nie przeolejować włosów. Dobrym sposobem jest także nałożenie na olejowane włosy foliówki i grubego ręcznika. Ciepło sprawia, że olejowanie działa bardziej efektywnie. Jeżeli chcemy olejować po myciu i suszeniu, to musimy pamiętać, aby zachować umiar. Nakładamy naprawdę niewielką ilość oleju taką metodą jak balsam, ze spuszczoną głową. Najpierw więcej wklepujemy w końcówki i już lekko czystymi rękoma przejeżdżamy po reszcie włosów, cały czas wklepując.
Szampony do włosów kręconych
Nawilżanie kręconych włosów
Nawilżanie jest punktem numer jeden, jeżeli chodzi o loki. Z uwagi na to, że mają problem z utrzymaniem wody, nawilżać je trzeba bardzo często. Przydadzą się odżywki i maski głęboko nawilżające. Ja bardzo lubię serię Altera Granat i Aloes dostępną w Rossmanie, ale
jeszcze niedawno byłam mocno zakochana w kosmetykach firmy Sebastian, jednakże dla niektórych ich cena może być zaporowa. Pamiętajmy, aby włosy w masce, czy odzywce umieszczać z foliowym czepku i nakryć ręcznikiem. Odżywki i maski lepiej działają w cieple. Dobrym rozwiązaniem są też mgiełki nawilżające. Pomagają utrzymać odpowiednią ilość wody w ciągu dnia. Ja używam w tym celu mgiełki L’Oreal Hydra Repair. Sprawdza się wręcz idealnie w ciągu dnia, a i czasami spryskuje włosy nią zaraz po myciu. Jeszcze nie dawno stosowałam w tym celu bardziej naturalny kosmetyk, który myślę, że może wam się spodobać. Była to mgiełka nawilżająca od Farmony zwana Jantar. O jej genialności wypowiadał się Internet nie raz.
Regeneracja włosów kręconych
Każda z posiadaczek kręconych włosów będzie się zastanawiać, co zrobić, gdy zaczynają się problemy. Włosy są wrażliwe i możemy bardzo szybko pogłębić problem. Najgorsze, gdy włosy zaczynają się łamać, albo wypadać. W przypadku kręconych włosów jest to dość częsty objaw, zwłaszcza po farbowaniu, stylizacji, ściskaniu gumkami. Pamiętajmy, aby włosy kręcone związywać tylko miękkimi gumkami i nie mocno. Nie związujemy też włosów mokrych. Najlepiej będzie, gdy upniemy je spinką lub wsuwkami. Jeżeli chodzi o rozwiązania, które pomogą nam kręcone włosy wyprowadzić z impasu, to mamy kilka metod.
Wcierać, czy nie wcierać
Pierwszą z metod są wcierki. Musimy jednak pamiętać, aby stosować je zgodnie z zaleceniami, ponieważ pokrają przesuszać skórę głowy. Stosujemy je co dwa lub trzy dni nie dłużej niż 2 tygodnie. Musimy zrobić przerwę, a później możemy wrócić do zabiegu. Z najlepszych wcierek, jakie używałam są:
- Placenta,
- Joanna Czarna Rzepa,
- Farmona Jantar,
- Radical
Maski i odżywki regenerujące
Pamiętajmy na początek, że odżywki i maski dobieramy do włosów w przeciwieństwie do szamponu, który dobieramy do skóry głowy. Z maskami i odżywkami regeneracyjnymi musimy uważać. Niektóre działają bardzo gwałtownie i mają masę składników, które mogą zaszkodzić włosom kręconym. Ważne, aby były możliwie najbardziej naturalne. Ja używam zarówno maski, jak i odżywki Wax. Lubię te produkty, bo jeszcze nigdy nie zrobiły moim włosom krzywdy. Loki są po nich sprężyste i miękkie. Moje znajome poleciły mi jeszcze L’Oreal Professionnel, Shine Curl, ale osobiście jej nie używałam. Podobno włosy są w stanie wrócić do dawnego stanu po ok. dwóch miesiącach stosowania. Jeżeli chodzi o odżywki, to ja także preferuje Wax. W sieci jednak z moich ulubionych blogerek włosowych poleca Biovaxa, którego kiedyś używałam i byłam z niego mocno zadowolona.
Sauna, a loki
W saunach panuje zazwyczaj temperatura na poziomie 50-90 stopni Celsjusza. Każdy na chłopski rozum pomyślałby, że to temperatura zabójcza wręcz dla naszych włosów. Łuski naszych włosów rozchylają się, ze względu na wysoką temperaturę, a skóra głowy nagrzewa się i poci. Nic jednak bardziej mylnego. Rozchylone łuski włosów oraz pory skóry sprawiają, że lepiej wchłaniają się w nie substancje odżywcze. Dzięki temu nasze maski na saunie oraz odżywki działają szybciej i lepiej się absorbują z włosem. Mamy kilka rodzai saun, więc tak naprawdę musimy zadać sobie pytanie, którą nasze włosy będą lubić najbardziej. Pamiętamy przy tym, że nie wolno ich bardziej przesuszać, więc typowa fińska odpada na długi czas. Sama preferuje saunę parową na początek zabiegów. Jest to duża łaźnia parowa o temperaturze 40-45˚C. Sauna ta rozluźnia, ale też pozwala naszym włosom otworzyć łuski. Po takiej saunie dobrze jest osuszyć włosy ręcznikiem, odczekać chwilę, nałożyć odżywkę/maskę i przejść się na tzw. biosaunę. Biosauna charakteryzuje się umiarkowanie wysoką temperaturą (około 55˚C) oraz podwyższoną wilgotnością. Dzięki temu nasze włosy nie wyschną do końca, a maski/odżywki lepiej się wchłoną. Ja stosuje faunę fińską już na koniec. Moje włosy nie lubią suszarki, a jakoś trzeba wyjść i wrócić do domu. Po zabiegach saunowych myje głowę delikatnym szamponem, osuszam ręcznikiem i idę na 5 min na saunę fińską, aby włosy wyschły. Jest to wiele lepsze rozwiązanie niż suszarka. Moje włosy są zawsze świetnie skręcone i miękkie.
Domowe laminowanie
O zabiegu laminowania mówi się, że to tania i skuteczna metoda poprawy kondycji włosów suchych, zniszczonych i z rozdwojonymi końcówkami. Można to zrobić w gabinecie fryzjerskim, ale także metodą chałupniczą, co robi coraz więcej włosomaniaczek. Laminowaniem nazywamy pokrywanie powierzchni specjalnym materiałem, dzięki czemu robi się ona odporna, np. na wilgoć czy uszkodzenia mechaniczne. Dzięki takiemu zabiegowi włosy są w o wiele lepszej kondycji. Jest to metoda mocno kontrowersyjna, jeżeli chodzi o włosy kręcone. Wiele posiadaczek loków uskarżało się na zniszczenie skrętu i rozprostowanie kosmyków. Ja byłam z laminowania mocno zadowolona. Nie chcę być mocno krytyczna, ale wierzę, że dziewczyny mogły po prostu zabieg przeprowadzić nie tak, jak powinno się to robić, użyć starych składników lub przetrzymać laminat na włosach. W moim przypadku włosy były miękkie, sprężyste, a skręt bardziej podkreślony. Jak zrobić laminowanie w warunkach domowych? Potrzebujemy:
- 1 łyżkę żelatyny spożywczej,
- 3 łyżki gorącej wody (czasami nawet więcej, aby nie była gęsta),
- 1 łyżka odżywki, którą mamy pod ręką.
Żelatynę rozpuszczamy w wodzie i mieszamy, aż powstanie lejąca substancja. Nie może być gęsta. Dodajemy do niej łyżkę odżywki i mieszamy. Taką papkę nakładamy na całą długość włosów, nakładamy czepek foliowy i owijamy w ręcznik. Z takim turbanikiem chodzimy 45 min. Nie mniej, nie więcej — zwłaszcza nie więcej. Po tym czasie dokładnie spłukujemy włosy, aby nie zostały nam galaretki. Robimy to chłodną wodą. Nie zimną, bo wszystko zastygnie i nie gorącą, bo kręcone włosy nie lubią gorącej wody. Zabieg ten robimy po umyciu głowy, nie częściej niż raz na tydzień/dwa tygodnie, aby nie wysuszyć włosów.